Niejednokrotnie na różnego rodzajach forach motoryzacyjnych można przeczytać dramatyczne wpisy użytkowników aut z silnikami diesla, którzy nie wiedzą jak to się mogło stać, że olej w ich silniku krótko po wymianie znów jest czarny jak smoła. Szukają oni źródła tego problemu i przewidują poważne usterki silnika. Czy faktycznie mają oni powody do niepokoju?
Podczas pracy silnika zasilanego olejem napędowym produkowane są duże ilości sadzy. Ich ilość zależy oczywiście od wielu czynników, ale faktem jest, że podczas jego spalania zawsze powstaje sadza. Część spalin zawierających sadzę dostaje się do skrzyni korbowej, a tam miesza się z olejem silnikowym. Olej posiada jednak w swoim składzie dyspersanty, które mają nie dopuścić to tego, by sadza spowodowała uszkodzenia w silniku. Dyspersanty sprawiają, że sadza nie łączy się w większe cząsteczki i nie osadza się w silniku. Sadza pozostaje w formie rozproszonej i swobodnie pływa w oleju i nie osadza się na jego elementach nawet po wyłączeniu pracy jednostki napędowej. Rozproszonej sadzy pozbywamy się z silnika w bardzo prosty sposób. Regularnie wymieniając olej.
Podsumowując trzeba wyraźnie zaznaczyć, że sprawcą czarnego koloru oleju są właśnie dyspersanty, które nie dopuszczają do osadzania się wewnątrz silnika sadzy. Oleje powinien więc być czarny i bardzo dobrze jeśli tak jest. Możemy być wtedy pewni, że dobrze spełnia swoje zadanie, czyli chroni silnik. Mało tego. Im wyższej jakości oleju użyliśmy podczas wymiany, tym szybciej zacznie on prawidłowo działać i olej zmieni swój kolor. Jeśli zatem w waszym silniki olej zaraz po wymianie jest czarny jak smoła to nie ma żadnych powodów do niepokoju.